SYNDYKAT Z JELENIEGO GRODU wg Czytelników

 SYNDYKAT Z JELENIEGO GRODU wg Czytelników

Syndykat z Jeleniego Grodu jest niezwykle spójnym i napisanym ze swadą kryminałkiem, nawiązującym do dobrej tradycji kryminałów przedwojennych. Widać, że każdy z jego elementów jest przemyślany i dopracowany. Czytelnik nie znajdzie tam zbędnych wypełniaczy treści. Z każdego rozdziału wyziera dojrzałość autora, zarówno warsztatowa jak i życiowa. Jakby tego było mało, autor nadał powieści formę groteskowo-komediową, której poziom absurdalnego humoru, szczególnie w dialogach, zachwyca. Do tego należy dodać wyraźnie widoczny ukłon autora w kierunku twórczości Edmunda Niziurskiego przy nadawaniu imion swoim bohaterom. Nie jest to jednak bezmyślna kalka Niziurskiego, a sięgnięcie do dobrych ustalonych przez niego wzorców i stanowiący świetnie wkomponowany w całość element dopełniający powieść. Każde z tych imion to opis charakterystyki postaci, dzięki któremu z łatwością możemy je sobie zwizualizować. Co do fabuły to i tu nie ma się do czego przyczepić. Nie nuży i zaskakuje, a do tego podana jest w oprawie pięknej polszczyzny. Tematem przewodnim są ginące z różnych galerii obrazy pewnego autora. Tłem dla niego są opisy Łomży i okolicznych dworów jakich nie powstydziłby się najlepszy album czy przewodnik. Dotychczas Łomża wydawała mi się niezbyt atrakcyjnym miastem poz względem krajoznawczym i turystycznym. Po lekturze nabrałem ochoty się tam wybrać, pospacerować śladami Wilibalda Sprawa-Niejasnego i poszukać powieściowej kawiarni "Pasjonatka", która pełni niepoślednią rolę w akcji książki. Jednym słowem to dobra, dojrzała powieść o groteskowym, humorystycznym zabarwieniu, któreż to zabarwienie przystaje jak ulał do mojej percepcji. Jeśli miałbym polecić jakąś pozycję na poprawę humoru szczerze wskazałbym Syndykat Ajchela. Samemu autorowi dziękuję za mile spędzone chwile z jego powieścią. Śmiało wyznam, że zyskał we mnie czytelnika. [Nietajenko, Forum Pana Samochodzika]
Książka, którą się czyta jednym tchem. Wartka akcja, plastyczny opis Jeleniego Grodu i znajomych mi miejsc. Kolejna lektura, która nie tylko pozwala przyjemnie spędzić czas, ale także poszerzyć wiedzę. Tym razem autorowi udało się obudzić we mnie chęć poznania miejsc wspomnianych w książce. [MargoQ] Lubimyczytac
Książka „Syndykat z Jeleniego grodu” Oskara Amosa Ajchela bardzo mnie zaskoczyła. Nie będę udawać, że lubię powieści detektywistyczne i czytam je często. Główny bohater Wilibald Sprawa - Niejasny detektyw książkowy próbuje rozwikłać tajemniczą sprawę zaginięcia siedmiu obrazów, autorstwa przedwojennego łomżyńskiego artysty, przedstawiających dworki z okolic Łomży. Napotyka jednak na same zagadki i trudno mu zrozumieć co naprawdę się stało. Odbija się od drzwi do drzwi, nie widząc żadnego tropu... Dialogi, bardzo dużo zabawnych dialogów, dziwaczne imiona i nazwiska prawie rodem z Nizurskiego, wszystko to nasunęło mi refleksję, że Oskar Amos Ajchel znakomicie sprawdziłby się w roli scenarzysty komediowego. Błyskotliwość, wiedza, erudycja, wszystko to można znaleźć w „Syndykacie z Jeleniego Grodu”, jeśli kogoś interesuje Łomża i okolice. Zakończenie książki jest nieco zaskakujące, niewątpliwym dużym atutem tej pozycji jest poczucie humoru autora, które czyni lekturę przyjemną. Akcja rozwija się powoli, przez znaczą część książki czułam się zagubiona jak główny bohater odwiedzający okoliczne muzea i dworki, albo pozostałości po nich. Poznałam historie i zaułki w mieście z jeleniem w herbie. Jest w tej książce przedstawiony urok odchodzącego świata, wesołe towarzystwo emerytów z kawiarni „Pasjonatka”, rodzina Zęby, odmalowani bardzo realistycznie są jego ostatnimi przedstawicielami. Polecam miłośnikom gatunku i miłośnikom okolic Łomży, na pewno coś ciekawego znajdą w niej dla siebie. [Zuma] Lubimyczytac
Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „Amos Oskar Ajchel SYNDYKAT z JELENIEGO GRODU wydanie autorskie 2016”

Komentarze

Popularne posty