LWY ZE STAREJ WODY okiem forumowiczów...

(…) Plusem jest niewątpliwie postać Pawła!!! Jest on tutaj bystrym, SYMPATYCZNYM, bardzo miłym młodym człowiekiem z dużym poczuciem humoru. Gdyby taki był we wszystkich tomach, to myślę ze znacznie więcej osób darzyłoby go sympatią. Rzuca żartami na lewo i prawo, jest wesoły i wiecznie uśmiechnięty. Zwykle był AGRESYWNYM BUCEM. Książka jest wypełniona po brzegi rożnego rodzaju żartami jak np. noszenie mleka, "Walim przez Świdnicę", postać Rabczyka i jego teksty i mnóstwo humoru sytuacyjnego. Kto czytał to doskonale wie o czym napisałem. Kolejny pozytyw to brak mordobicia! Brak wrogów! Brak złośliwości w postaci donosów, pułapek, zamykania w lochach i innych tego typu bzdur. Pod tym względem to rewelacja. Lektura jest lekka i przyjemna. Taka jaka być powinna! Zakończenie tez bardzo fajne! To jeden z niewielu tomów w którym ciężko przewidzieć kto jest kim i co się zaraz stanie. Niezłym pomysłem było zamieszczenie mapki Wałbrzycha i okolic oraz punktów do których udali się bohaterowie powieści. (…) [Michal bn ]

(…) Ciekawy pomysł, ciekawe, mało znane miejsca, interesujące nawiązanie do historii, bardzo wciągające, zaskakujące zakończenie. I to przy wydawałoby się dość skromnych ramach. Nie ma tu bowiem bijatyk ani nawet nie ma przeciwników depczących bohaterom po piętach. Nie ma wyścigów, grillowania, jezior, lochów, nie ma nawet w zasadzie alkoholu… Nie ma też literówek ani innych uchybień! Co więc mamy? Niespieszną historię, która powoli nam się odsłania z coraz większymi szczegółami, co nie znaczy że całość ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem. Cały czas mamy nowe elementy do przemyślenia, a swoiste śledztwo odnosi sukcesy. I na tym zakończę, aby nie zdradzać szczegółów (…) [Szara Sowa]

Lwy to moim zdaniem świetna książka. Próżno w jej treści szukać wątków sensacyjnych i romantycznych, jak miało to miejsce u Nienackiego i w większości kontynuacji. Nie ma pięknych dziewczyn, nie ma przeciwnika, który rzuca Dańcowi kłody pod nogi. A jednak wciąga. Wałbrzych, który w oczach wielu jawi się jako zaniedbane miasto, otoczone biedaszybami, autor ukazuje jako pełne tajemnic miejsce z bogatą historią. Pojawia się dawne niemieckie nazewnictwo, które mnie jakoś fascynuje. Sprawia, że czuje się tego ducha historii. Jest to z pewnością inna od wielu kontynuacja, którą warto przeczytać. Tak więc szczególnie teraz, gdy wielu z Was walczy z domową nudą (ja niestety muszę chodzić do pracy), polecam. [Mig]

"Lwy" to książka, która skłania po przeczytaniu do tego, aby pogrzebać w sieci, odnaleźć fotografie nieistniejących miejsc, zatrzymać wzrok nad starymi fotografiami, oczami wyobraźni ujrzeć tam ludzi... Do refleksji skłania również postać staruszka, dawnego więźnia obozu niemieckiego. A chęci do odwiedzenia Wałbrzycha i spojrzenia na to miasto z innej, niż dotąd perspektywy, przychodzą same. Niemieckie nazwy, których nie brakuje w "Lwach" (ale też w "Zagadce") czynią opisane miejsca jeszcze bardziej tajemniczymi... [Mig]




Komentarze

Popularne posty